"Poradnik pozytywnego myślenia" Matthew Quick


Pat właśnie wydostał się ze złego miejsca. Pat wierzy, że jeśli będzie dobry, jego żona do niego wróci. Pat ma plan - będzie ćwiczył swoją sylwetkę, swoją osobowość oraz swoją wrażliwość. Jego celem jest pojednanie z Nikki. Świat jednak zdaje się mieć dla niego nieco inny plan. Nie wszystko układa się po myśli Pata, sytuacja w domu jest napięta, a Pat nie może dogadać się ze swoim ojcem, który zdaje się go jedynie tolerować. W dodatku do Pata przyczepiła się pewna dziewczyna, Tiffanny, która nie daje mu spokoju. Chociaż nie jest łatwo, Pat stara się myśleć pozytywnie...
Patrzenie na chmury pod słońce jest bolesne, ale jak większość rzeczy, które przynoszą ból, pomaga.
Już od dawna chciałam sięgnąć po tę książkę i wreszcie doczekałam się wolnego egzemplarza w bibliotece. Zasypana ogromną ilością dobrych (żeby nie powiedzieć bardzo dobrych) recenzji, miałam dość duże oczekiwania wobec tej powieści. Liczyłam na to, że wprowadzi mnie w nastrój pełniej motywacji i odkryje przede mną nieznane sposoby radzenia sobie z przeciwnościami z jakimi codziennie walczymy. Wbrew moim oczekiwaniom książka okazała się być... zwykła. Ma to dla mnie zarówno dobre i złe strony. Historia mężczyzny, choć niecodzienna, została przekazana w dość prosty sposób. Quick opisuje przygody Pata w sposób zabawny i ciepły tak, że bohater niemal od razu zyskuje sympatię czytelnika. To jest właśnie ten plus. Z drugiej strony muszę przyznać, że jestem nieco rozczarowana tym, że oprócz przyjemnych chwil z książką w ręku, czas spędzony przy powieści nie wniósł nic więcej do mojego życia. Po przeczytaniu nie czułam, że znalazłam tam coś odkrywczego, o czym wcześniej nie wiedziałam. Nie czułam się też jakoś specjalnie zmotywowana do działania tak, jak to opisywało wielu wcześniejszych recenzentów.
Ludzie często mówią i robią różne rzeczy, ponieważ wydaje im się, że inni tego od nich oczekują.
Dodatkowym problemem dla mnie były ciągłe nawiązania do footballu amerykańskiego. Wiem, że dla Amerykanów pewnie nie było to nic takiego, bo są oni dobrze zasymilowani z tą dyscypliną sportową. Jako osoba, która średnio rozumie, co dzieje się na boisku podczas meczu piłki nożnej cóż... po prostu nudziłam się. A tych fragmentów w powieści jest naprawdę dużo!

Podsumowując, powieść jest sympatyczna, a główny bohater charyzmatyczny i od razu nabiera się do niego sympatii. Moim zdaniem ta książka jako całość nie jest jednak fenomenem. 



Recenzję napisałam jeszcze wczesną jesienią, jednak zapomniałam ją udostępnić - stąd zieleń w tle zdjęcia.

Aleksandra


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Postanowienia na 2015 rok. ^-^

Konkurs!