"Dziewczyna z pociągu"- Paula Hawkins
Sama jestem zaskoczona, że ta książka trafiła w moje ręce. Lubię kryminały, ale jednak preferuję te w wersji filmów/ seriali. Jak to się stało? Robiłam z chłopakiem zakupy na ognisko i dostrzegłam "Dziewczynę..." między półkami. Tak się złożyło, że zostało mi trochę pieniędzy i... kupiłam. Miałam również do wyboru "Zapisane w wodzie" tej samej autorki, jednak gdy zobaczyłam napis "BESTSELLER" na tyle okładki, to postąpiłam instynktownie i wybrałam debiut Pani Hawkins. Czy książka jest aż tak dobra, jak można by tego oczekiwać?
Rachel to kobieta codziennie przejeżdżająca pociągiem obok swojego starego domu. Jest rozwódką i alkoholiczką. Nie potrafi pogodzić się z utratą swojego ukochanego. Odkrywa zatem nowe życie i wymarzoną miłość u małżeństwa mieszkającego na tej samej ulicy co kiedyś ona. Obserwuje Jess i Jasona (tak ich nazwała) codziennie, gdy pociąg przejeżdża obok ich domu. Pewnego dnia zauważa w ich ogrodzie Jess z innym mężczyzną, a kilka dni później kobieta znika. Głównym podejrzanym staje się jej mąż, a Rachel wie, że musi go chronić. Jak się jednak okazuje, nie jest to proste, a Jason nie jest takim człowiekiem, za jakiego miała go główna bohaterka.
"Są tacy, jakimi pięć lat temu byliśmy Tom i ja. Są tym, co straciłam,
wszystkim tym, czym chcę być."
Po przeczytaniu tej książki mam mieszane odczucia. Z jednej strony jestem zadowolona ze złożoności wątków i postaci, a z drugiej... czuję zagubienie i niesmak (?), które towarzyszyły mi od początku do końca. Rozpoczynając czytanie w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Czułam się bardzo zagubiona, całkowicie niezaznajomiona ze światem Rachel. W trakcie czytanie to zagubienie przerodziło się w zainteresowanie i chęć poznania rozwiązania zagadki zaginięcia Jess. Mimo wszystko początkowa niechęć pozostała. To wszystko spowodowało, że gdy odłożyłam książkę, potem nie mogłam do niej powrócić, w efekcie czytałam ją aż trzy tygodnie. Wstyd! Zastanawiająca jest za to "moc" tej lektury, która nie pozwala o sobie zapomnieć i zmusza do poznania swojego zakończenia.
Tak jak już wspomniałam "Dziewczyna z pociągu" nie jest pozycją złą. Złożoność wątków i postaci działa bardzo mocno na jej korzyść. Przeczytamy o kobiecie zdradzanej i zdradzającej oraz takiej, która przybiera obie kreacje. Dotyczy to również mężczyzn. Poznamy matkę oraz kobietę, starającą się o dziecko, czy taką, która swoje straciła. Jak widać postacie są zróżnicowane i według mnie wyraziste.
"Poczucie wstydu po takim wybryku jest
proporcjonalne nie tylko do powagi sytuacji, ale też do liczby osób,
które były jego świadkiem."
Dużym plusem jest to, że fakty z życia bohaterów są nam dawkowane. Z jednej strony powoduje to zagubienie, a z drugiej budowane jest napięcie, a my powoli wsiąkamy do świata bohaterów. Ja z Rachel zżyłam się bardzo mocno. Kibicowałam jej w walce z alkoholizmem, pragnęłam pomóc jej w odzyskaniu pamięci z dnia zaginięcia Jess, czułam złość, gdy ktoś odzierał ją z godności.
Jest to książka, która pokaże nam jak bardzo możemy się mylić w ocenie człowieka, nawet tego którego znamy od lat. Ukaże nam rozterki kobiety porzuconej i okradzionej ze wszystkiego. Pozwoli choć trochę zrozumieć proces wpadania w uzależnienie. Odkryje jak bardzo pozory mogą mylić. Myślę, że mogę polecić tę pozycję osobom lubiącym zagadki oraz zaskakujące zakończenia, natomiast nie jest to książka, którą trzeba przeczytać. :)
~Patrycja
O tej książce naczytałam się masę złych opinii i jakoś nie mam ochoty po nią sięgać. Ale może jak zobaczę ją na półce w bibliotece, to może po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci za to film. :)
Usuń