#30 "Oskar i Pani Róża" Éric-Emmanuel Schmitt
Autor: Éric-Emmanuel Schmitt
Tytuł oryginału: Oscar et la dame rose
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 82
Moja ocena: 4/6
Tę historię poznałam już jakieś dwa lata temu. Wtedy mnie poruszyła, sprawiła, że moje serce na przemian pękało i zrastało się. Czy tym razem, gdy czytałam książkę, było to samo? Nie. Ta lektura w ogóle mnie nie poruszyła. Może powiecie, że to dla mnie za wcześnie, że czytałam zbyt szybko, że nieodpowiednia pora. Nie wiem, nie będę polemizować. Nie będę szukała winnego. Po prostu spróbuję oddać to co dzieje się teraz w mojej głowie.
Po pierwsze jestem zadowolona, że w końcu po tę książkę sięgnęłam. Myślałam o tym już od tego przedstawienia, które zobaczyłam 2 lata temu. I teraz, po recenzji Pani Magdaleny, mam te lekturę za sobą.
Po drugie nie podoba mi się stosunek Pani Róży do Oskara. Jest on co najmniej dziwny. Nie wiem, może to tylko moje widzi-mi-się, ale odniosłam wrażenie, że ta relacja nie jest zdrowa.
Po trzecie. Bardzo nie podoba mi się postać Pani Róży. Może się zdziwicie, może nie, ale ta kobieta bardzo mnie irytowała. Odebrałam ją jako osobę chorą psychicznie i nie byłoby w tym nic złego, gdyby była leczona, albo miała tę chorobę zidentyfikowaną. (Przepraszam, jeśli kogoś urażam, nie mam nic złego na myśli.)
Co do samego przekazu. Nie ukrywam, że jest piękny i prawdziwy. Pokazuje, że trzeba doceniać życie, które jest bardzo kruche i od Boga zależy kiedy się zakończy, albo czy w ogóle zacznie. Ale ważniejszym dla mnie przekazem jest miłość w rodzinie. Docenienie jej. Pokazanie, że to jedna z najważniejszych cudów w życiu. Sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Jesteśmy kochani. I to jest najpiękniejsze. To sprawiło, że dałam tej książce taką ocenę. Bo choć sama zawsze staram się okazywać moim rodzicom wdzięczność za wszystko co dla mnie robią, za to, że są, nie zawsze mi się to udaje. A to jest tak ważne! Kocham ich nad życie i nigdy nie chciałabym, żeby w to zwątpili. Tego właśnie uczy Oskar.
"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."
Tytuł oryginału: Oscar et la dame rose
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 82
Moja ocena: 4/6
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego
najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w
żadne bajki. Wtedy na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma
za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej
sytuacji...
Źródło: lubimyczytac.pl
Tę historię poznałam już jakieś dwa lata temu. Wtedy mnie poruszyła, sprawiła, że moje serce na przemian pękało i zrastało się. Czy tym razem, gdy czytałam książkę, było to samo? Nie. Ta lektura w ogóle mnie nie poruszyła. Może powiecie, że to dla mnie za wcześnie, że czytałam zbyt szybko, że nieodpowiednia pora. Nie wiem, nie będę polemizować. Nie będę szukała winnego. Po prostu spróbuję oddać to co dzieje się teraz w mojej głowie.
Po pierwsze jestem zadowolona, że w końcu po tę książkę sięgnęłam. Myślałam o tym już od tego przedstawienia, które zobaczyłam 2 lata temu. I teraz, po recenzji Pani Magdaleny, mam te lekturę za sobą.
Po drugie nie podoba mi się stosunek Pani Róży do Oskara. Jest on co najmniej dziwny. Nie wiem, może to tylko moje widzi-mi-się, ale odniosłam wrażenie, że ta relacja nie jest zdrowa.
Po trzecie. Bardzo nie podoba mi się postać Pani Róży. Może się zdziwicie, może nie, ale ta kobieta bardzo mnie irytowała. Odebrałam ją jako osobę chorą psychicznie i nie byłoby w tym nic złego, gdyby była leczona, albo miała tę chorobę zidentyfikowaną. (Przepraszam, jeśli kogoś urażam, nie mam nic złego na myśli.)
Co do samego przekazu. Nie ukrywam, że jest piękny i prawdziwy. Pokazuje, że trzeba doceniać życie, które jest bardzo kruche i od Boga zależy kiedy się zakończy, albo czy w ogóle zacznie. Ale ważniejszym dla mnie przekazem jest miłość w rodzinie. Docenienie jej. Pokazanie, że to jedna z najważniejszych cudów w życiu. Sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Jesteśmy kochani. I to jest najpiękniejsze. To sprawiło, że dałam tej książce taką ocenę. Bo choć sama zawsze staram się okazywać moim rodzicom wdzięczność za wszystko co dla mnie robią, za to, że są, nie zawsze mi się to udaje. A to jest tak ważne! Kocham ich nad życie i nigdy nie chciałabym, żeby w to zwątpili. Tego właśnie uczy Oskar.
"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."
~Księżycowa Pani
O, zdziwiła mnie Twoja opinia. Generalnie lubię tego autora, ale, jak dla mnie, zbyt mocno się wysila na to by jego proza była "intelektualna". I wychodzi mu zbiór zgrabnych cytatów. Myślę, że kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie tylko Ciebie. c; A co do tego, jak pisze w innych książkach, to nie wiem, bo nie czytałam innych dzieł tego autora.
Usuń~Księżycowa Pani
Słyszałam już o tej książce i mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńmam tę samą wersję okładkową. to jedna z moich ulubionych książek :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tę książkę z biblioteki. :D
Usuń~Księżycowa Pani
Zmieniamy się My, zmieniają się nasze poglądy i postrzegamy inaczej pewne kwestie - pewnie dlatego tym razem spojrzałaś na wszystko inaczej (a być może dlatego, że książka różni się od przedstawienia?!). Nasze wrażenia się różnią, ale być może ja za ileś lat też będę postrzegała tę historię inaczej. Przekonam się kiedyś... w każdym razie miło, że po przeczytaniu recenzji zabrałaś się za książkę, zmieniły się twoje odczucia, ujrzałaś wszystko z innej perspektywy - to bywa nawet pouczające ;). Swoją drogą twoja opinia mnie zaskoczyła i powiem Ci, że z takiej perspektywy o niej nie myślałam ;) Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja też kiedyś inaczej spojrzę na tę książkę, z resztą jak na wszystko. Nasze poglądy kształtują się zależnie od tego co przeżyjemy, jak jesteśmy wychowani, kim się otaczamy i tak dalej. c: Dlatego również inaczej oceniamy, myślimy i żyjemy. I to jest piękne. ^.^
UsuńI nie sądzę, żeby tamto przedstawienie miało decydujący wpływ na moją ocenę.
~Księżycowa Pani
Omawiałam kiedyś tę książkę na polskim :) Jak dla mnie jedna z najbardziej wzruszających książek jakie czytałam. Ale ogólnie nie przepadam za takimi tematami, za bardzo mnie dobijają :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą powieść. :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że jest taka krótka. :(
Muszę kiedyś przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńharry-czary-mary.blogspot.com