#34 "Delirium" Lauren Oliver, czyli to, na co od dawna czekałam.
Wiecie, od jakiegoś czasu tęskniłam za książką, która mnie porwie, do której będę chciała w każdej sekundzie wracać. Dla której będę z chęcią zarywać noce i która będzie miała w sobie to coś. I zupełnie niespodziewanie trafiłam. I teraz mam tak wspaniałego, upragnionego kaca. I opuchnięte oczy. <3
Autor: Lauren Oliver
Tytuł oryginału: Delirium
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron: 360
Moja ocena: 5+/6
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Myślałam, że będzie to po prostu historia miłosna na jakimś marnym tle i tyle. Okazało się, że nie będzie tak łatwo. Trafiamy do przyszłości. Poznajemy Lenę mieszkającą w USA w Portland. Mieszka z ciotką, którą zawsze przedstawia jako matkę. Ma przyjaciółkę Hanę, chodzi do szkoły, pracuje, zdaje egzaminy końcowe. I w sumie co w tym dziwnego? Okazuje się, że w tej rzeczywistości miłość uważana jest za chorobę, która zagraża ludzkości. Ludzi w dniu ich 18. rocznicy urodzin poddaje się remedium- zabiegowi, który zabiera człowiekowi zdolność kochania. W ten sposób można go potem bez przeszkód sparować, kazać wychować określoną liczbę potomstwa, wyznaczyć co ma robić i pozwolić by do śmierci pracował na państwo jednocześnie nie będąc niczego świadomym i wielbiącym władze za dawanie bezpieczeństwa i ochronę przed chorobą. Lena już nie może doczekać się dnia swojego zabiegu. Odlicza dni. Zostały już tylko trzy miesiące. Trzy miesiące, które zupełnie ją zmienią. Co się stanie? Jak się skończy? Myślę, że sami możecie się domyślić. Jeśli podczas czytania starałabym się przewidywać dalszy bieg wydarzeń, to bez trudności wszystko bym zgadywała. Ale dałam się po prostu wciągnąć. I dzięki temu była to jedna z lepszych książek jakie czytałam, jeśli nie najlepszych. Zaczynając na wspaniałym języku autorki, przez bohaterów, do samego zakończenia, które zrobiło ze mnie papkę.
"Miłość - jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża. Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. Przechodzi przez środek twojego życia, dzieląc wszystko na pół. Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron.
Przed i po. I w trakcie - moment na krawędzi."
Początkowo było mi trudno wyobrazić sobie realia, które panują w tamtym świecie. Nie powiem, przeszkadzało mi to, jednak dość szybko zorientowałam się w życiu Leny. Bardzo przypomina rzeczywistość Leisel ze "Złodziejki książek".
Te same warunki, to samo okłamane społeczeństwo, ta sama "wspaniała" władza.
"Może wam się wydawać, że przeszłość ma wam coś do powiedzenia. (...) Ale ja wam powiem prawdę, (…) wiem, że przeszłość pociągnie was ku ziemi, każe wyłapywać szepty wiatru i bezsensowne opowieści drzew ocierających się o siebie. Będziecie rozszyfrowywać dziwne kody, próbować złożyć w całość to, co się rozpadło. To zupełnie bezcelowe. Przeszłość jest wyłącznie ciężarem: kulą u nogi, kamieniem u szyi."
Ale delikatna przewidywalność to jedyna wada tego utworu. Zacznę więc teraz rozwodzić się nad jego wspaniałością. Po pierwsze bardzo podobała mi się przyjaźń między Leną a Haną. Nigdy wcześniej nie spotkałam się w książce z tak zażyłą relacją między dwiema dziewczynami. Zwróciłam uwagę, że zazwyczaj sprawa przyjaźni rozbudowana jest na początku, jako wstęp do treści, natomiast potem- spychana jest na drugi plan, a najczęściej służy jako tło i rzadko jest w dalszej treści poruszana.
"Kocham Cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą."
Jestem również bardzo zadowolona, że zostały nam przybliżone zasady funkcjonowania tamtego społeczeństwa i przeszłość Leny. Może nie w stu procentach, ale w zupełności informacje te zaspokoiły moją ciekawość.
"Jedną z najdziwniejszych rzeczy w życiu jest to, że będzie ono parło do przodu, ślepe i nieświadome, nawet gdy nasz prywatny świat-nasza mała wykrojona przestrzeń-jest niszczony przez kataklizmy, a nawet się rozpada."
Co dalej? Miłość. Niby zabroniona, a jednak istniejąca. Tutaj była wspaniała. Wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej. Ten był słodki, ale nie mdlił. Młodzieńcza, szalona miłość, lecz najważniejsze, że nie głupia.
"Biegnę, nie wiem jak długo. Wiele godzin, a może wiele dni. Alex kazał mi biec, więc biegnę."
Wiecie, piszę ten tekst już od ponad tygodnia... Widzicie jak marnie wyszło. :D Ja po prostu nie potrafię myśleć o niczym innym niż o zakończeniu "Delirium". Myślę o nim dzień w dzień. Zmiażdżyło mnie.
Napiszę po prostu, że jest to lektura obowiązkowa każdej dziewczyny, ale nie tylko. Nie będziecie zawiedzeni.
"Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Spotkał mnie wilkołak i w swej okropności,
Pokazał mi zęby i wyrwał wnętrzności.
Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Zatrzymał mnie wampir, miał krzaczastą brew,
Pokazał mi zęby i wyssał krew.
Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Jestem już półżywa, nie mam siły stać.
Spotkałam Odmieńca, co urzekł mnie wielce,
Pokazał mi uśmiech i skradł moje serce."
Autor: Lauren Oliver
Tytuł oryginału: Delirium
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron: 360
Moja ocena: 5+/6
"Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?"
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Myślałam, że będzie to po prostu historia miłosna na jakimś marnym tle i tyle. Okazało się, że nie będzie tak łatwo. Trafiamy do przyszłości. Poznajemy Lenę mieszkającą w USA w Portland. Mieszka z ciotką, którą zawsze przedstawia jako matkę. Ma przyjaciółkę Hanę, chodzi do szkoły, pracuje, zdaje egzaminy końcowe. I w sumie co w tym dziwnego? Okazuje się, że w tej rzeczywistości miłość uważana jest za chorobę, która zagraża ludzkości. Ludzi w dniu ich 18. rocznicy urodzin poddaje się remedium- zabiegowi, który zabiera człowiekowi zdolność kochania. W ten sposób można go potem bez przeszkód sparować, kazać wychować określoną liczbę potomstwa, wyznaczyć co ma robić i pozwolić by do śmierci pracował na państwo jednocześnie nie będąc niczego świadomym i wielbiącym władze za dawanie bezpieczeństwa i ochronę przed chorobą. Lena już nie może doczekać się dnia swojego zabiegu. Odlicza dni. Zostały już tylko trzy miesiące. Trzy miesiące, które zupełnie ją zmienią. Co się stanie? Jak się skończy? Myślę, że sami możecie się domyślić. Jeśli podczas czytania starałabym się przewidywać dalszy bieg wydarzeń, to bez trudności wszystko bym zgadywała. Ale dałam się po prostu wciągnąć. I dzięki temu była to jedna z lepszych książek jakie czytałam, jeśli nie najlepszych. Zaczynając na wspaniałym języku autorki, przez bohaterów, do samego zakończenia, które zrobiło ze mnie papkę.
"Miłość - jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża. Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. Przechodzi przez środek twojego życia, dzieląc wszystko na pół. Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron.
Przed i po. I w trakcie - moment na krawędzi."
Początkowo było mi trudno wyobrazić sobie realia, które panują w tamtym świecie. Nie powiem, przeszkadzało mi to, jednak dość szybko zorientowałam się w życiu Leny. Bardzo przypomina rzeczywistość Leisel ze "Złodziejki książek".
Te same warunki, to samo okłamane społeczeństwo, ta sama "wspaniała" władza.
"Może wam się wydawać, że przeszłość ma wam coś do powiedzenia. (...) Ale ja wam powiem prawdę, (…) wiem, że przeszłość pociągnie was ku ziemi, każe wyłapywać szepty wiatru i bezsensowne opowieści drzew ocierających się o siebie. Będziecie rozszyfrowywać dziwne kody, próbować złożyć w całość to, co się rozpadło. To zupełnie bezcelowe. Przeszłość jest wyłącznie ciężarem: kulą u nogi, kamieniem u szyi."
Ale delikatna przewidywalność to jedyna wada tego utworu. Zacznę więc teraz rozwodzić się nad jego wspaniałością. Po pierwsze bardzo podobała mi się przyjaźń między Leną a Haną. Nigdy wcześniej nie spotkałam się w książce z tak zażyłą relacją między dwiema dziewczynami. Zwróciłam uwagę, że zazwyczaj sprawa przyjaźni rozbudowana jest na początku, jako wstęp do treści, natomiast potem- spychana jest na drugi plan, a najczęściej służy jako tło i rzadko jest w dalszej treści poruszana.
"Kocham Cię. Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą."
Jestem również bardzo zadowolona, że zostały nam przybliżone zasady funkcjonowania tamtego społeczeństwa i przeszłość Leny. Może nie w stu procentach, ale w zupełności informacje te zaspokoiły moją ciekawość.
"Jedną z najdziwniejszych rzeczy w życiu jest to, że będzie ono parło do przodu, ślepe i nieświadome, nawet gdy nasz prywatny świat-nasza mała wykrojona przestrzeń-jest niszczony przez kataklizmy, a nawet się rozpada."
Co dalej? Miłość. Niby zabroniona, a jednak istniejąca. Tutaj była wspaniała. Wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej. Ten był słodki, ale nie mdlił. Młodzieńcza, szalona miłość, lecz najważniejsze, że nie głupia.
"Biegnę, nie wiem jak długo. Wiele godzin, a może wiele dni. Alex kazał mi biec, więc biegnę."
Wiecie, piszę ten tekst już od ponad tygodnia... Widzicie jak marnie wyszło. :D Ja po prostu nie potrafię myśleć o niczym innym niż o zakończeniu "Delirium". Myślę o nim dzień w dzień. Zmiażdżyło mnie.
Napiszę po prostu, że jest to lektura obowiązkowa każdej dziewczyny, ale nie tylko. Nie będziecie zawiedzeni.
"Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Spotkał mnie wilkołak i w swej okropności,
Pokazał mi zęby i wyrwał wnętrzności.
Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Zatrzymał mnie wampir, miał krzaczastą brew,
Pokazał mi zęby i wyssał krew.
Mamo, proszę, powiedz, jak do domu wrócić,
Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić.
Jestem już półżywa, nie mam siły stać.
Spotkałam Odmieńca, co urzekł mnie wielce,
Pokazał mi uśmiech i skradł moje serce."
~Księżycowa Pani
Ta książka, jak i cała seria kusi mnie już od dawna. Niestety aktualnie nie mam czasu na zaczynanie kolejnej serii, więc nadal musi pozostać jedynie w planach :) Liczę na to, że kiedyś, gdy już ją przeczytam to również będę uważać ją za jedną z najlepszych książek :)
OdpowiedzUsuń"Delirium" to niesamowita książka. Z resztą jak cała seria ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała, ale uważam, że jest jedną z najsłabszych dystopii jakie czytałam. Jednak po następne części mam zamiar sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka dosyć często obija mi się o oczy ;) Pewnie gdy nadarzy mi się okazja do jej przeczytania to chętnie to zrobię ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię i miło ją wspominam. Drugi tom spodoba Ci się :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję. :D Już czeka. ^^
UsuńOd dawna mam w planie książkę, ale nie mam bladego pojęcia kiedy uda mi się za nią zabrać :0
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się pierwsza część, teraz czas zabrać się za drugą :)
OdpowiedzUsuńOch, a mi się totalnie nie podobała. Ciężko mi się ją czytało. Drugą część zaczęłam, ale w końcu zrezygnowałam. W sumie to nawet nie jestem ciekawa jak to się wszystko skończyło. No, ale cóż ... są gusta i guściki ;) :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tej serii i mam w planach ją kiedyś przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńDużo pozytywnych opinii, jednak... Moje pierwsze podejście do książki okazało się katastrofą. Jakoś nie przekonała mnie do siebie... Bardzo powoli się rozwija i ogrom opisów... Może jak będę miała chwilkę to powrócę do tej książki i może mnie zaskoczy pozytywnie :) http://pizama-w-koty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSeria w planach, ale nie wiem kiedy się z nią ostatecznie zapoznam :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
książka spokojnie czeka na swą kolej. :)
OdpowiedzUsuńdzięki Twojej opinii jestem bardzo zadowolona, że udało mi się ją złapać na wymianie. :)
Mam nadzieję, że spodoba Ci się równie mocno. ^^
UsuńCała seria Lauren Oliver jest już za mną. Jest to jedna z moich ulubionych, a najbardziej do gustu przypadło mi "Pandemonium", druga część, tak jakoś niespodziewanie, bo zazwyczaj podoba mi się pierwsza lub ostatnia książka w serii :)
OdpowiedzUsuńTak, drugie części w trylogiach zazwyczaj są gorsze. Ale jak widać nie zawsze. :D
UsuńUwielbiam tą książkę ! Dla mnie jest absolutnie cudowna ! :)
OdpowiedzUsuńDrugiej części póki co nie czytałam, ale mam zamiar :)