#8 "Carrie" Stephen King
Autor: Stephen King
Tytuł oryginału: Carrie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1974
Liczba stron: 204
Nasza ocena: 4-
Tytuł oryginału: Carrie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1974
Liczba stron: 204
Nasza ocena: 4-
Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie
interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka –
religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed
grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal.
Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna
jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić
się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.
Źródło: lubimyczytac.pl
Ciężko mi pisać tę recenzję, ale myślę, że im trudniej jest to zrobić, tym książka, o której się pisze jest lepsza i bardziej wartościowa.
Pierwsze co nam się narzuca to to, że lektura zupełnie nas pochłonęła. Już nie czytałyśmy, tylko żyłyśmy tą historią. I choć od początku wiedziałyśmy jak się zakończy, to czytałyśmy z wielkim zapałem,( często krzyczałam "Nie! Proszę! Nie! Dlaczego?!" ), bo to, jak King ją napisał sprawiało, że chciałyśmy poznać każdy szczegół. A każdy szczegół sprawiał, że odkrywałyśmy coraz to nowe uczucia. Było wszystko: radość, smutek, złość, podniecenie, obrzydzenie, współczucie. Brakuje nam tylko jakiegoś strachu czy wręcz przerażenia, w końcu to horror.
Co do bohaterki ja osobiście miałam mieszane uczucia. Na początku mnie obrzydzała, potem ją polubiłam i chciałam, żeby wiodło jej się jak najlepiej, pod koniec trochę się jej bałam, a na końcu po prostu współczułam.
Gaviota pisze: " Z jednej strony- wyraźne charaktery postaci, z drugiej- każdy może interpretować ich inaczej; jest wiele powodów, dla których pozostawiają jakiś niedosyt, brak. I dlatego ta ksiązka jest taka cudowna." Zgadzam się w zupełności. c:
Jest to pierwsza książka Stephana Kinga, lecz na pewno nie ostatnia. Możecie się spodziewać więcej recenzji jego książek.
Pierwsze co nam się narzuca to to, że lektura zupełnie nas pochłonęła. Już nie czytałyśmy, tylko żyłyśmy tą historią. I choć od początku wiedziałyśmy jak się zakończy, to czytałyśmy z wielkim zapałem,( często krzyczałam "Nie! Proszę! Nie! Dlaczego?!" ), bo to, jak King ją napisał sprawiało, że chciałyśmy poznać każdy szczegół. A każdy szczegół sprawiał, że odkrywałyśmy coraz to nowe uczucia. Było wszystko: radość, smutek, złość, podniecenie, obrzydzenie, współczucie. Brakuje nam tylko jakiegoś strachu czy wręcz przerażenia, w końcu to horror.
Co do bohaterki ja osobiście miałam mieszane uczucia. Na początku mnie obrzydzała, potem ją polubiłam i chciałam, żeby wiodło jej się jak najlepiej, pod koniec trochę się jej bałam, a na końcu po prostu współczułam.
Gaviota pisze: " Z jednej strony- wyraźne charaktery postaci, z drugiej- każdy może interpretować ich inaczej; jest wiele powodów, dla których pozostawiają jakiś niedosyt, brak. I dlatego ta ksiązka jest taka cudowna." Zgadzam się w zupełności. c:
Jest to pierwsza książka Stephana Kinga, lecz na pewno nie ostatnia. Możecie się spodziewać więcej recenzji jego książek.
~Księżycowa Pani
P.S.
Dodam jeszcze krótką informację, że rezygnuję z publicznego wykonywania "Postanowienia noworocznego" i stosików, ponieważ odbierają mi one radość czytania i czuję się trochę stłamszona. :)
Czeka na mnie na półce i jestem bardzo ciekawa jej :) Chociaż ostatnie spotkanie z Kingiem nie było udane to ma nadzieję, że jego pierwsze książki są lepsze od tych ostatnich ;)
OdpowiedzUsuńZ tego, co słyszałam, jeżeli chodzi o tego autora, to najlepiej zaczynać od pierwszej książki a następnie czytać jego kolejne publikacje.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury :))
~Gaviota
Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga ;) Carrie akurat jeszcze nie czytałam, ale na pewno to zrobię, bo mam w planach przeczytać wszystkie książki Kinga jakie do tej pory zostały wydane w Polsce ;)
OdpowiedzUsuń